To było kolejne spokojne popołudnie. Dzień mijał leniwie...Cos się miało jednak wydarzyć, można to było wyczuć w powietrzu. W pewnym momencie pojawił się człowiek...Gołębie nie spodziewały sie takiej niespodzianki. Postanowiły skorzystać z tego podarunku od człowieka.Jednak nie minęło kilka chwil, a wokół zaroiło się od MEW. Od tego momentu usłyszeć mozna było jedynie krzyki wydawane przez skrzydlatych konkurentów gołębi w czasie nalotu na słabszych "kolegów". Rozpoczęła się wojna...
Niestety mewy były lepiej uzbrojone i posiadały dobrze przygotowane plany wojenne...Cóz mozna było zrobić w obliczu takej klęski - gołęnie nie miały szans... Jednak nie smucmy się... bo ostatecznie gołębie nie są takie głupie i też sobie potrafią radzić ;)
1 Comments:
that's the well told story of a difficult bird life... fighting all the time for a piece of hard bread...
Kill all the Larus rigibundus :o)
teoinr the bird
Prześlij komentarz
<< Home